czwartek, 27 kwietnia 2017

Krokusy - reaktywacja

Jest coś niezwykłego w tych małych kwiatach, że ludzie na wiosnę gromadami  ruszają ich szukać. Szczyt krokusowej turystyki minął, ale niespodziewanie spadł śnieg i w górach zrobiła się na powrót zima. Więc pojawiła się druga szansa dla krokusów :)
Krokusy najbardziej zachwycają, gdy pojawiają się niespodziewanie. Tej wiosny drugi raz wszedłem na szlak, nie planując wcale poszukiwania krokusów. I drugi raz zostałem przez nie zaskoczony.
Za pierwszym razem nie miałem aparatu. Po drugim pozostał ślad :)
Idąc po mokrym śniegu wszedłem na Turbaczyk, nie spodziewając się znaleźć tam nic innego poza... śniegiem. Tymczasem na niewielkich obszarach górskiej polany śnieg był już wytopiony, co sprawiło, że pośród suchej trawy i spod śniegu wyglądały główki krokusów, nieco sfatygowane przez ostatnie opady :)
Pomimo niewielkiej ich liczby i marnego stanu uśmiechały się wesoło :)
Oprócz krokusów z Turbaczyka rozlega się przepiękny widok na znane i lubiane szczyty Beskidu Wyspowego oraz Babią Górę.






Z Babią Górą w tle...

Widok na Beskid Wyspowy:

Kapliczka na drzewie to jedyna ludzka twarz, którą zobaczyłem tego dnia. Antoni Pustelnik był naprawdę dobrym patronem na tej trasie :)


1 komentarz:

  1. ... Gdy zakwitną krokusy,
    pójdziemy na hale.
    Nad potoki wiosenne
    i wyżej, i dalej …

    Pozdrawiam Anna B.

    OdpowiedzUsuń